Raffaello
Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:54, 15 Lip 2010 Temat postu: Baldur's Gate |
|
|
[img]http://www.gaminator.pl/gra-pc/recenzja/56,170,Ku-pami%C4%99ci-Baldurana.html[/img]
Ku pamięci Baldurana
Do recenzowanej dziś gry podejdźcie z szacunkiem, bo nie byle o kim mowa. Baldur's Gate - niekwestionowanie jedna z najlepszych gier w historii. W każdym razie trudno spotkać kogoś, kto uważa (lub ośmieliłby się powiedzieć mi to w oczy) inaczej. Jeśli jednak jakimś cudem cały czas należycie do grona heretyków, którzy nigdy nie grali w "Baldura" - po przeczytaniu recenzji na jednej nodze biegnijcie do sklepu!
Dzieło legendarnego studia Black Isle jest grą RPG, która doskonale balansuje elementy przygody i walki. W przeciwieństwie do Fallout czy Planescape Torment - powalczyć tutaj trochę trzeba, ale i aspekt fabularny jak najbardziej nas ku temu popycha. Ba - prawdziwą porażką byłoby, gdyby główny bohater okazał się miłującym pokój pacyfistą (w odpowiednim momencie dowiecie się czemu). Gra oparta jest na systemie Advanced Dungeons & Dragons 2, co dla maniaków RPG stanowi prawdziwą gratkę, natomiast mnie nie pytajcie co to jest, bo szczerze mówiąc - nie mam pojęcia. Ale nijak nie przeszkodziło mi to w przemierzaniu Zapomnianych Krain (fikcyjnego miejsca akcji) i kapitalnej wręcz zabawie.
A rozpoczynamy ją od stworzenia bohatera. Wybieramy rasę, umiejętności, klasę, charakter, ewentualne zdolności magiczne, kolor ubrania, skóry i oczywiście imię. Trzeba przyznać, że jest w czym wybierać, bo mamy tutaj cały leksykon fantasy - są krasnoludy, elfy, gnomy, półelfy, ludzie, niziołki, na dodatek specjalizują się w tak różnorodnych klasach jak magowie, wojownicy, łowcy czy złodzieje. Oczywiście zakres ten jest dużo większy, na dodatek w połączeniu z konkretną rasą może stworzyć śmiercionośną broń lub - zupełnie przeciwnie - największego nieudacznika w historii Wybrzeża Mieczy.
Zabawę zaczynamy w Candlekeep, fortecy mnichów położonej na zachodzie Krain. W sumie panuje tu straszna nuda, banda zakapturzonych myślicieli całymi dniami ślęczy nad zwojami, a lokalna gospoda bardzo sporadycznie odwiedzana jest przez różnych gości zza murów twierdzy. Lecz pewnego dnia życie naszego bohatera zmienia się diametralnie, do Candlekeep zaczynają przenikać płatni mordercy czyhający na jego życie, na dodatek przybrany ojciec, Gorion, staje się dziwnie niespokojny o naszą przyszłość (trzeba było założyć za młodu lokatę!). Na skutek powyższych wydarzeń dalsze przebywanie w twierdzy może się okazać samobójstwem na życzenie, więc wraz z przybranym ojcem opuszczamy jej mury. Niestety - pod osłoną nocy w pobliskim lesie dziwna postać w zbroi usiłuje nas zabić. Przybrany ojciec poświęca się i ratuje nasze życie, ale w efekcie wiemy jedynie, że musimy iść przed siebie, a z każdej możliwej strony czyhają na nas niebezpieczeństwa. Jakby nie patrzeć sytuacja mało komfortowa.
Ale to dopiero początek fabuły Baldur's Gate. A jest ona tak rozbudowana, że jej pełne odkrycie zajmie Wam wiele godzin zabawy, na dodatek obfituje w naprawdę niespodziewane zwroty akcji. Początkowe kłopoty z żelazem stają się podstawą do konfliktu na skalę polityczną, a konflikt polityczny do panowania nad światem. Sami zresztą zobaczycie - by nie zdradzić za wiele. Ale to oczywiście tylko główny wątek fabularny. Gdyby dołożyć do tego różne zadania poboczne - na samo wyliczanie zaledwie tych, które pamiętam stracilibyśmy dobre trzy akapity. Reasumując - wkraczamy do świata, który żyje swoim życiem, ma swoje problemy. Dokładnie tak, jak za Waszym oknem. Oczywiście wątpię by po podwórku w chwili obecnej przemieszczał się jakiś Gibberling, ale podejrzewam, że doskonale rozumiecie, do czego piję.
W trakcie zabawy oprócz questów głównych, wykonujemy również zadania poboczne. Wszystkie nagradzane są odpowiednią ilością punktów doświadczenia, choć - co warto podkreślić - zależną od metody rozwiązania danego problemu. Przeważnie bowiem jest ich kilka, a warto też respektować wartości moralne, bowiem prawidłowe rozróżnianie dobra ze złem, ma niesamowity wpływ na całą rozgrywkę. W tym miejscu zwracam dość istotną uwagę na jedną z niewielu wad Baldura - praktycznie niemożliwość gry złymi postaciami. Jeżeli nasza reputacja spadnie poniżej określonego poziomu - na głowę zrzuci nam się "od ręki" cały szwadron strażników prawa, po nim kolejny, i kolejny, itp. Doświadczenie zdobywamy również za zabijanie potworów, których w grze nie brakuje. Ilość zdobywanych punktów zależna jest oczywiście od poziomu reprezentowanego przez te kreatury. Nie można natomiast jednogłośnie osądzić, które są trudne, a które nie. Sporo zależy bowiem od tego jaką bronią się posługujemy czy jaką reprezentujemy klasę. Istnieją bestie całkowicie odporne na magie, a także takie, które da się zabić praktycznie tylko kwasem lub ogniem.
Ważną kwestią rozgrywki jest drużyna. Przejście Baldur's Gate w pojedynkę jest możliwe, choć zadaniem łatwym z całą pewnością nie jest. Zdecydowanie fajniej gra się drużyną - maksymalnie sześcioosobową - i to z kilku powodów. Przede wszystkim każda z obecnych w niej postaci ma swoją prywatną historię, a także własne cele i zadania do zrealizowania. Fantastyczną sprawą jest też opcja integracji między poszczególnymi członkami drużyny, kwitną romanse, powstają też napięcia. W sumie w grze spotykamy kilkanaście niezależnych postaci, które możemy przyłączyć do drużyny, różnej płci, reprezentujących różne klasy oraz posiadane umiejętności. Doświadczony "Baldurowicz" jest w stanie stworzyć drużynę perfekcyjną, dobierając poszczególnych członków w taki sposób, by jak najbardziej optymalnie użyć ich umiejętności.
Nie zabrakło tu również standardowych elementów dla RPG - czarów oraz. Każda z tych grup jest równie obficie rozbudowana. Zaklęcia (różne dla maga i kapłana) mogą być używane za pomocą zwojów, ale także wpisane na stałe do specjalnej księgi magicznej. Podzielono je na odpowiednie poziomy, dlatego nie wszystkie dostępne są od samego początku. Również przedmioty różnią się od siebie w sposób dość znaczny. Przede wszystkim często trzeba udać się na kompromis i zdecydować, czy aby na pewno wolimy być lepszymi w walce na krótki dystans, czy też zyskać odporność na obrażenia magiczne. Takich dylematów jest naprawdę sporo, a w samej grze jest tak wiele przedmiotów, że możecie kombinować, rozmyślać i planować ile tylko się da. Nie zabrakło oczywiście magicznego uzbrojenia, które dla dobrego wojownika jest wyposażeniem wręcz elementarnym. Sami jednak musicie zdecydować jak w Waszym, konkretnym przypadku wszystko to ma wyglądać.
img]http://www.firingsquad.com/games/bgate/images/entangle.jpg[/img]
Oprawa audiowizualna to kwestia dyskusyjna. Niektórzy twierdzą, że dziś na widoki Baldur's Gate nie da się już patrzeć. Ja jednak cały czas czuję ten specyficzny, bijący od niej z niesamowitą siłą urok. Kolorowe lokacje, pięknie wykonane lasy czy miasta - to zapada w pamięci na długie lata. Również animacja czarów wygląda całkiem efektownie, a dodatkowym atutem - tak już na marginesie - jest możliwość użycia specjalnego patcha i odpalenie Baldura na silniku drugiej części gry, co z kolei jest wystarczającym argumentem dla wszystkich, którzy marudzą "jak toooo wygląda?!". Dźwięk to klasa sama w sobie. Tak dobrej i klimatycznej muzyki w grze komputerowej dawno nie słyszałem. Fantastycznie podkreśla specyficzną atmosferę Krain, a melodie pozostają w pamięci tak samo długo, jak wygląd Wybrzeża Mieczy czy dźwięk imienia Sarevok.
Polską wersję gry wzbogaciły głosy znanych aktorów, między innymi Piotra Fronczewskiego czy Henryka Talara. Ogólnie rzecz ujmując lokalizacja stoi na poziomie wręcz zawodowym i jest - w moim prywatnym odczuciu - jedną z najlepszych tego typu produkcji nie tylko w historii CDPROJEKT, ale całej rodzimej branży gier komputerowych. Aplikacja jedynie momentami ma problemy z identyfikacją płci, ale to poniekąd wynika już z błędów w kodzie gry, a nie partactwa tłumaczy.
Baldur's Gate to największa, najwspanialsza i po prostu najlepsza gra RPG jaka kiedykolwiek powstała. Genialna fabuła, fantastyczny klimat, świetny gameplay, przyjemna oprawa graficzna i cudowny dźwięk. Czy można chcieć czegoś więcej? Dzieło Black Isle już od blisko dekady stanowi wyznacznik dobrego role play'a i obawiam się, że tak pozostanie jeszcze przez długie lata. Bowiem udało im się stworzyć produkt perfekcyjny, a wierzcie mi, że często się tak na temat gier komputerowych nie wypowiadam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|